Nie dorastam do własnych przekonań,
przytrafiłam się sobie
I zanim ruchem dogonić się zdołam,
chwilę posiedzę przy tobie
Rewolucja we mnie cicha,
jak elektryczna Tesla Słow znaczenie całkiem znika,
szumu za oknem jest bezmiar
Na moście opuszczam szyby,
wiatr płodzim wyświja,
latam
I słyszę głos mój prawdziwy,
sam jak tego lata
Rade tam nie uciekam przed nikim,
czas trzyma serca tempomat
Tam gdzie las, tam gdzie brudne chodniki,
gdzie świętym celem jest droga
Rewolucja we mnie cicha,
jak elektryczna Tesla
Słow znaczenie całkiem znika,
szumu za oknem jest bezmiar
Na moście opuszczam szyby,
wiatr płodzim wyświja,
latam I słyszę głos mój prawdziwy,
sam jak tego lata
Na moście opuszczam szyby,
wiatr płodzim wyświja,
latam
I słyszę głos mój prawdziwy,
sam jak tego lata
Nie zapomnę tego,
jak pachniało niebo,
nie zapomnę tego,
sam kraj
Na
moście opuszczam szyby,
wiatr płodzim wyświja,
latam I słyszę głos mój prawdziwy,
sam jak tego lata
Na moście opuszczam szyby,
wiatr płodzim wyświja,
latam
I słyszę głos mój prawdziwy,
sam jak tego lata