Zawsze coś jak na złość, pod górkę normalne
Nie na darmo, co dzień mówię, nigdy nic normalnie
Za chwilę i trudno, Bóg to zaplanował
Myślisz, że nierówno, byś się nie rozczarował
Zważ, co masz, patrz, by więcej nie stracić
Szlag to fakt, jak brak własnej wyobraźni
Każdy czasem ma tak, że zawsze coś jest w planach
Że zawsze coś wypada, kiedy ci nie odpowiada
Jebać to, mimo to wzrok dalej wyostrzony
Nie lecę pod wiatr, bowiem z której wieje strony
Choć kłopoty są jak wirus i lubią się rozmnażać
To ty, ziom, kombinuj, mówią i zadupcasz nadal
Złota myśl, złoty środek i co jeszcze?
Gdzie odnaleźć szczęście Boże? Odpowiedz koniecznie
Niezależnie, gdzie przebywam
Rapy nagrywam i to jest zawsze coś
To jak los, ta muzyka
Za każdym razem, za każdym razem
Wypada coś, co odmienia bieg wydarzeń
Za każdym razem, za każdym razem
Możesz odnaleźć to, co Tobie drogę wskaże
Za każdym razem, za każdym razem
Jeśli nie farta, nie puścisz płazem
Za każdym razem, za każdym razem
Możesz odnaleźć to coś
Zawsze, zawsze wypada coś
Coś, życie musi być ciekawsze
Żebyś nie miał go dość
Zawsze coś, jakby nie dość na co dzień było stresu
Zawsze coś, musi stanąć na drodze do sukcesu
Miał wpaść szmal z interesu, interes nie wypalił
Nie ostatni i nie pierwszy raz, nie będę się żalił
Z czasem nerwy jak ze stali, można się przyzwyczaić
Jakby coś, spokojnie sobie usiąść i zapalić
Przecież świat się nie zawalił, nowy dzień daje szansę
Nauczyłem się podchodzić do tego z dystansem
Nie wróżę se pasjanse, co ma być?
To będzie, umie ponieść konsekwencje
Po popełnionym błędzie, zawsze coś, zawsze będzie
Z czasem mniej zaskakujące
Pogodzę się ze stratą, często to tylko pieniądze
Już roznów zaświeci słońce i odwróci się karta
Takie są koleje losu
Jutro znów będę miał farta i opowiem o tym szarta
Jak złośliwy bywa los
Zawsze coś, przygotowany na kolejny cios
Za każdym razem, za każdym razem
Wypada coś, co odmienia bieg wydarzeń
Za każdym razem, za każdym razem
Możesz odnaleźć to, co tobie drogę wskaże
Za każdym razem, za każdym razem
Za każdym razem, za każdym razem
Jeśli nie farta, nie pójdziesz płazem
Za każdym razem, za każdym razem
Możesz odnaleźć to coś
Zawsze, zawsze wypada coś
Życie musi być ciekawsze
Żebyś nie miał go dość
Zaskoczenia, element, czy chatuś za winklem
Ty jak życieniec, który ciągle płata figlę
Sprowadza cię na ziemię, nie wiesz, to pociąga cyngle
Spodziewaj się niespodziewanego
Weszło, że nie ma nic
Łomij w krew przez różowe pingle
Nie patrzysz na świat, tam gdzie bije Big Ben
I dalej aż po kapsta, tam gdzie odgło syren
Łatwo się narazić na szwang
Ty nic nie zrobiłeś, musisz bronić się jak napsa
Złapa ssa do tego dzień, jak na urwanie jajec
Na ulicy naskar, metaca strzyżowanie
Do tego pełno wszędzie umysłowych kalek
Masz dosyć niespodzianek, wychylasz zaj, zajęć
Róż, po ciężkim dniu czekasz tylko na sen
Zamykasz powieki w nocy, dzwoni ci tel
Chcesz przerwać to, choć na chwilę wcisnąć stop
Ale nie, zamykaj się na sen
Zawsze coś, zawsze coś
Za każdym razem, za każdym razem
Wypada coś, co odmienia bieg wydarzeń
Za każdym razem, za każdym razem
Możesz odnaleźć to, co tobie drogę wskaże
Za każdym razem, za każdym razem
Jeśli nie farta, nie pójdziesz płazem
Za każdym razem, za każdym razem
Możesz odnaleźć to coś
Zawsze, zawsze wypada coś
Życie musi być ciekawsze
Żebyś nie miał go dość