Byłem dziś w salonie Mercedesa
W dresach, pani do mnie jak do dziecka
Rap mnie zabrał w takie miejsca
Talent, praca, dużo serca
I potencjał w moich rękach
Nie wygrałem tych biletów w konkursie
Zrobiłem tak, że mi to kurwa wyszło, bo umiem
Kupiłem chatę za gotówę
I nic nie poczułem
Znowu myślą, że tu wszedłem przez pomyłkę
Znowu mi się muszą jeszcze dokładnie przypatrzeć
Różnica między nami, że mógłbym być synem
A siedzimy tutaj razem
Syn tatusia znów ma grymas, bo mu przy mnie trochę głupio
Przecież to nie twoja wina, dumy z siebie ci nie kupią
Zarabiam na tym, że wciąż robię swoje tyle
Za inne rzeczy zbyt wiele nie zarobiłem
Byłem dziś w salonie Mercedesa w dresach
Pani do mnie jak do dziecka
Rap mnie zabrał w takie miejsca
A myślałem, że mnie nie stać
No to popatrz kurwa jednak
Byłem dziś w salonie Mercedesa w dresach
Pani do mnie jak do dziecka
Rap mnie zabrał w takie miejsca
A myślałem, że mnie nie stać
No to popatrz kurwa jednak
To nie kredyt na Rolexa
To owoce pracy
Zawsze będzie ktoś bogatszy
Nie odbierzesz satysfakcji
Czemu nic nie robisz, tylko patrzysz
Patrzysz
Pogoń nie ma sensu, cieszę się komfortem
Nie chodzi o kwotę, tylko co z nią zrobić mogę
Uwierz, że doceniam, bo znam swoją drogę
Całe plansze napisałem w obrzyganej noże
Nie widzę należności, widzę możliwości
Chcę korzystać z życia, więc sobie czasem pozwalam
Cena się ma nijak do wartości
Cały lot przespałem, bo mój fotel się rozkłada
Jakoś szybko zmienił się ich sposób powitania
Jak się dowiedzieli, ile mam dziś sosu do wydania
Jestem CEO na spotkanie, idę w Nike'ach
Ale model, który noszę, warty więcej jest niż garniak
Wziąłem furę za pół bani, jak nie miałem prawka
Mati Hasla, kwadratów mam jak Sini Mini z Varia
Ekskluzywny dres, nie żaden bandyta
Teraz jak dzwoni papuga, to się pyta kiedy pueta
Nie chcę twoje ho, bo się nie bujam z goblinami
Nie lubię melanży, chyba że z modelkami
Hej, mężczyzna! Nie chcę twoje ho, bo się nie bujam z goblinami
Na szczyty nawiguj mnie, dupy liczą na podwózkę
To jest tego typu bens
Byłem dziś w salonie Mercedesa, w dresach
Pani do mnie jak do dziecka
Rap mnie zabrał w takie miejsca
A myślałem, że mnie nie stać
No to popatrz, kurwa, jednak
Byłem dziś w salonie Mercedesa, w dresach
Pani do mnie jak do dziecka
Rap mnie zabrał w takie miejsca
Talent, praca, dużo serca
I potencjał w moich rękach
Napisy by Jacek Makarewicz