Parę słów chcę wyrzucić lekko jak
Parę z ust zbyt się martwię, wiem to ja
Dalej już to tak nie musi wkłucha trwać
Zabędzony na krągu oza
Jak mam się wyrwać jak stan zwiat?
Już tego nie chcę, nie mogę tak żyć
Chyba się przyznam, że nie mogę spać
Kiedy mnie wierci ta jedna mysz
I przyjdzie tu pomnę
Więc jak mam zapomnieć o tym noś
Gdy wracam do wspomnień
To byłoby dobrze wrócić już
I przyjdzie tu pomnę
Więc jak mam zapomnieć o tym noś
Gdy wracam do wspomnień
To byłoby dobrze wrócić już
Gdy wracam do wspomnień To byłoby dobrze wrócić już
Chcę iść dalej,
ale tracę pod stopami gro W koszki
żale wylewane poza konie żlob Mój rok,
krok w cuda,
dwa w dym Powiedz jak sam żegn,
chyba muszę odstać myśli
Bo na razie przegrywam tę wyścig
Jak mam się wyrwać jak stan zwiat?
Już tego nie chcę, nie mogę tak żyć
Chyba się przyznam, że nie mogę spać
Kiedy mnie wierci ta jedna mysz
I przyjdzie tu pomnę
Więc jak mam zapomnieć o tym noś
Gdy wracam do wspomnień To byłoby dobrze wrócić już
I przyjdzie tu pomnę Więc jak mam zapomnieć o tym noś
Gdy wracam do wspomnień To byłoby dobrze wrócić już
I przyjdzie tu pomnę
Więc jak mam zapomnieć o tym
noś Gdy wracam do wspomnień
To byłoby dobrze
wrócić już