Rozjebałem furę tydzień później po tym jak kupił mi tata
Parę lat później szanuję każdą stówę,
bo są spłacą w ratach
Chcą mnie wyrolować na każdym kroku,
przejrzałem noczy i papa
Najwyższą naiw nie ufałem od zawsze,
choć niszczyli to we mnie od dzieciaka
Nie pytaj gdzie limit mam, jak to robię ogarnij
Tak to już bywa od lat, samotne plany w infami
Coś jest tu z nimi nie tak,
trochę mi w życiu pospadł
I mimo to daje im czas, wiele robiłem dla szacu
Czekał pół roku na mix,
nadal nie dostałem voxów,
wziął się na zabitnie
Odpisuje mi tak po prostu,
nie wiem jak wy możecie tak żyć
Dla mnie to syf,
ej serio naprawdę,
dla mnie to słabe,
wierzę w tą karmę
Niech cię to padnie
Late night, woow
Rolety na dół,
nie ma czasu znów
Late night, woow
Wyrzuty sumienia i ból, znowu czełamy na pół
Late night, woow
Parę tygraszki, co?
Late night,
woow
Zmieniło na zawsze już, zmieniło na zawsze
Też mam kluczyk do różnych drzwi,
złota klonka kusi,
a nie chcę być próżny dziw
Od ludzi mnie różni myśl,
nigdy na skróty,
bo to głupi zysk
Chcę wszystko na jów,
potem się budzę specony,
po koszmarach po co tak gonisz
Być tu i teraz to najlepsze,
co możesz dla siebie zrobić
Co straciłem od robień, co zepsułem na prawie
W końcu biorę co moje,
tyle na to czekałem
Co straciłem od robień,
co zepsułem na prawie W końcu biorę co moje,
tyle na to czekałem
Late night, woow Rolety na dół,
nie ma czasu znów
Late night,
woow Wyrzuty sumienia i ból,
znowu czełamy na pół
Late night, woow Parę tygodni, co?
Late night,
woow Zmieniło na zawsze już, zmieniło na zawsze