Cały rok skoki w bok,
niepoważny każdy krok,
o to tylko szło.
Każdy żart życia wart,
a nasz dom to domek z karton,
o to tylko szło.
Bo ja nie chciałam,
proszę sądu,
zranić go,
go,
go,
obrazić go,
go,
go,
nie zrazić go.
Ja tylko jestem szybka,
w rękach tylko to,
to,
to.
Ja zapłacę za kolację i za szkło,
gdyby o,
zmienił ton,
gdyby nie miał pięciu żon,
o,
o,
o.
No,
o to tylko szło.
Niech by pił,
niech by kpił,
ale niech by w domu był.
O, o to tylko szło.
Bo ja nie chciałam,
proszę sądu,
zranić go,
go,
go.
Obrazić go, go, go, niech zranić go.
Ja tylko jestem szybka w rękach,
tylko to,
to,
to.
To trzeba wyczuć, proszę sądu, drugie dno.
Bo z jednej strony awantura,
a z drugiej strony walka,
nusz,
rozmowa,
rusz.
Bo z jednej strony czar,
kultura,
a z drugiej strony ostry nusz,
kobieta,
blusz.
I jeszcze jedno,
ale on był w szale i w szale ja,
i jeszcze drugie,
ale sąd wspaniale tę sprawę zna,
ale sąd nie zna, ale sąd nie zna, nie zna dna.
Tchnuwał jak wolny ptak,
czy mu było czego brakło?
O, o to tylko szło.
Żył wśród nas jak wśród dusz,
ale jedna miała nóż.
O, o to tylko szło.
Bo ja nie chciałam,
proszę sądu,
zranić go,
go,
go.
Obrazić go, go, go, nie zranić go.
Ja tylko jestem szybka w rękach,
tylko to,
to,
to.
To trzeba wyczuć, proszę sądu, kto jest kto.
Bo z jednej strony sen kośmarny,
a z drugiej strony selawi,
ach,
selawi,
wi,
wi,
wi,
wi.
Bo z jednej strony kodeks karny,
a z drugiej strony kropla krwi,
kropelka krwi,
kropelka krwi.
I jeszcze jedno ale,
on był w szale i w szale ja.
I jeszcze drugie ale,
sąd wspaniale tę sprawę zna,
ale sąd nie zna, ale sąd nie zna, nie zna dna.
Kochał,
jest,
żył bez bez,
teraz już daleko jest.
O, o to tylko szło.
Żył wśród nas jak wśród dusz,
ale jedna miała nóż.
O, o to tylko szło.
Bo ja kochałam, proszę sądu, znałam go, go, go.
Kochałam go, go, go i miałam go.
Ja tylko jestem szybka w rękach,
tylko to,
to,
to.
Ja zapłacę za kolację i za szkło.